Monday, November 18, 2013

WEEK 7/ TYDZIEŃ 7 HELLWEEK DAY 1!

It was really difficult workout!
I went out to train in forest. I must here remind that I'm not at home at the moment.I started with Artemis and made 40 burpees at once, then 10 and that was it:) I remember the time - 03:25..."Nice beginning" - I thought
But...I knew that now it's time for my "favourite" pullups - after completion time was about 13 mins...
Later on - pushups - starting 30 reps, then each one - 10 reps.
Squats: 75, 25, 50 - respectively
Last burpees were like survival for me, but at last I finished
TIME: 29:08

After 5min break, I choose Poseidon to try:)
This exercise also include pullups and pushups - just like Artemis...It was muscle massascre!
Pushups were made quite slughtly, on the other hand - pullups were like a nightmare:)

Before I reached home, it took me about 15 mins. It was getting dark so I had no time to lose. 
I was really exhausted, even Jumping Jacks and Situps were challenging for me...I will not even mention burpees or leg levers. Fortunately, I finished Dione and now I can rest and rest and rest:)
Time is bad but I gave it my best!

Dzisiaj był mega trudny dzień! Bujnąłem się do lasu, bo tam jest drążek no i jazda.
Zaczęło się od Artemisa  - 40 burpeesów, potem 10 i poszło. Pamiętam, że szybko spojrzałem na budzik - 03:25
NIEŹLE!! Nie podniecałem się jednak aż tak bardzo na co może wskazywać użyty CAPS:P, bo...zaraz czekały mnie pullupy, czyli moja zmora...Poszło za pierwszym razem 6, czyli...słabooo
później po trzy, po dwa, wreszcie pojedynczo. Po pullupach jeszcze luknąłem - powyżej 13 minut:P
Czyli 50 podciągnięć zajmuje mi 10 minut! Marnie:D
Dalej pompki - szły zaskakująco słabo - 30, a potem po 10
Przysiady - 75, 25,50
No i ostatnie burpeesy to walka o przetrwanie:D
Doczłapałem się do telefonu. Czas: 29:08

Po pięciu minutach przerwy postanowiłem rozpocząć kolejną walkę z pompkami i drążkiem i oczywiście swoją masą(było zimno i nie było sensu czekać)
Podciągnięcia to walka o życie, a pompki dość ładnie, wszystko za pierwszym razem.
CZAS: 13:51
ŁADNIE!!:D
Wychodzi na to, że drugie podciągnięcia zajęły mi mniej więcej tyle samo co Artemisowe:)

Zanim dojechałem do "domu" minęło 15 minut, zacząłem DIONE. Byłem wycieńczony, głodny, spragniony...cały czas walczyłem żeby dokończyć tego DIONAKA. Przy burpeesach bolała mnie już dolna partia pleców - widocznie z braku sił zacząłem wyginać plecy w łuk....JAkoś domęczyłem jednak to już był stan agonalny:)

NAjważniejsze dla mnie jest ukończenie HellDAY1, mimo mojego wyjazdu i problemów z tym związanych. Przy okazji wyszedł PB i czas artemisa poniżej 30 min, czego się nie spodziewałem. Przy Dione już nie dałem rady...:(
________________________________---

ARTEMIS   29:08
5min break
POSEIDON 13:51
15min break
DIONE         41:43

7 comments:

  1. I jak wrażenia po pierwszym Hell Day ?;-)
    Jestem pod wrażeniem, że zrobiłeś sobie dość krótkie przerwy pomiędzy zestawami, z tego co kojarzę, to program FL wspomina jedynie, aby wykonać je w ciągu jednego dnia

    ReplyDelete
  2. Pi ter, powiem, że podobnie jak Michał jestem pod dużym wrażeniem :) naprawdę :) gratuluję... Michał ma rację FL mówi tylko o wszystkich w zestawach w ciągu jednego dnia :) czekam na kolejne relacje bo szalenie mnie zaciekawił Twój Hell Week :D

    ReplyDelete
  3. Najchętniej to zostawiłbym sobie Dione na deser, odpoczął i spokojnie zrobił ale z drugiej strony może lepiej na raz i mieć z głowy...? Sam nie wiem:)
    Co do wrażeń to plecy mnie tak nawalają, że nawet leżenie sprawia problemy:)
    A i jeszcze zapomniałbym: nie ma to jak burpees na świeżym powietrzu;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Obiecuję, że na wiosnę, czyli jak już będę realizować plan strenght, napewno spróbuję ćwiczeń na dworze :) tylko zastanawiam się nad strojem do biegania i ćwiczeń? Nie mam żadnego pojęcia jak się przygotować :(

      Delete
  4. Ja akurat często zakładałem obcisłe leginsy i górę też obcisłą do biegania(nie przylega do tego materiału ziemia i nie brudzi się tak mocno, do tego nie przyjmuje potu, co też jest ważne - po co dodatkowy balast:)
    I super łatwo się pierze i mega szybko schnie(nie przyjmuje prawie wody;) )
    Chociaż nie wiem czy na początek biegania leginsy to dobry pomysł - kiedyś dla mnie to było dziwne i nie mogłem tego zaakceptować:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Moi koledzy, którzy biegają też mówią, że mogę mieć problem z leginsami :) ale zobaczymy, raczej nie powinienem mieć z tym problemu :) mam jeszcze trochę czasu by psychicznie się do tego przygotować :)

      Delete