Sunday, November 10, 2013

Week 5/ Tydzień 5 ZEUS

Nie chciało mi się robić dzisiejszego treningu. Nie lubię tej niedzielnej atmosfery, wszędzie panuje taki slow motion... Niepotrzebnie zostawiłem tego Zeusa na dzisiaj.
Nie wiedzieć czemu, skusiłem się na rundkę rowerem. Tak dobrze mi się dziś jeździło...Chyba musiałem sobie pokrażyć po okolicy...Miało być 10 km, wyszło ponad 40:)
Endomondo pokazywało, że spaliłem 2600 kcal - co mnie trochę zaniepokoiło pod kątem robienia Zeusa. Na dworze zaczęło się już ściemniać więc nie było czasu na doładowanie się jakąś przekąską - nie było minuty do stracenia.
Pierwsza seria pullupów - oj słabo, słabo - rączki jak z waty. Postanowiłem w takim razie skupić się na brzuchu i nogach i tutaj szukałem swojej szansy w biciu PB:)
Seria za serią szła jak krew z nosa, pod koniec pullupy po jednym powtórzeniu i przerwa:)
Jakoś dobrnąłem do końca i witamy Pitera w tygodniu 6!:)
Wydaje mi się że mogłem się minimalnie przetrenować w tym tygodniu - mięśnie chyba nie nadążyły z regeneracją.

Kolejna sprawa, która mnie zastanawia to moja waga, która skoczyła do 92.5 kg. Nie wiem czym jest to spowodowane...Wydaje mi się że przez to śmieciowe jedzenie rozpoczęły się w organizmie jakieś procesy gromadzenia wody..,.Jak widać - łatwo spieprzyć coś - przez to dzisiaj w pullupach miałem trochę więcej do dźwigania...;)

I don't like Sundays and therefore was looking for some motivation. After fruitless searching decided to go on the MTB. I planned to do only 10 km and go back to start my workout, but suprisingly for me, found it realy enjoyable and went back after 43km:) According to endomondo, I burnt 2600 kcal so I lost a lot of energy accummulated in my muscles. Meanwhile...it was getting dark - I had no time to get some nutrition and started my workout as soon as possible.
After first pullup round I ve already known that I'm weakened - but I changed my tactics and focused on situps and squats.Last two rounds I was just able to do pullups rep by rep;)...finally i completed ZEUS:) Tired and happy that I'm still in this game and got promoted to week 6:)
What else suprised me...? My weight went up from 89.5 kg to 92.5 kg...This is not normal and I think that it was caused by my last "healthy" visits in McDonalds...My bad!!

MTB:
Distance: 43.81 km
Duration: 2h08m48s
Speed:     20.4 km/h
MTB on ENDO' 



ZEUS
Hand Stand Pushups 5
Pullups                       15
Pushups                     25
Situps                         35
Squats                        45
___________________
x4
+3x2min break
____________________
=
32:23


Weight: 204 lbs
Waga:92.5kg 

____________________________________________________________
WEEK 6 SCHEDULE: 

SESSION 1
VENUS
SESSION 2
METIS-5min-PULLUP MAX-3min-PULLUP MAX-2min-PULLUP MAX
SESSION 3
DIONE
SESSION 4
ZEUS 

4 comments:

  1. Nieźle :) właśnie chyba tego uczy nas freeletics i każdy rodzaj ćwiczeń, by mimo tego że nam się nie chce podnieść się i zrobić swoje :) najważniejsza jest wytrwałość w dążeniu do celu :) jestem pełen podziwu :) 40 km na rowerze i jeszcze Zeus no no :) gratuluję :)

    ReplyDelete
  2. Też jestem pod naprawdę dużym wrażeniem! Po tylu km brać się od razu za Zeusa.
    A to mi ktoś zarzucał, że się przetrenowuje;)

    ReplyDelete
  3. Trochę za dużo dorzuciłem do pieca w tym tygodniu ale najważniejsze że nie odpuściłem,choć nie dużo brakowało...Naprawdę niewiele brakowało do tego żebym odpuścił więc dziękuję PANOWIE za motywację:) Dzięki WAM jestem dalej w grze:)
    Dzisiaj miałem wiele myśli w stylu: zrobię to w poniedziałek, lub: dokończę ten trening następnym razem...Nie można się ugiąć... Nie ma taryfy ulgowej:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Masz racje nie ma taryfy ulgowej :) a to nie jest nasza zasługa tylko Twoja to Ty decydujesz o swoim życiu :) My jedynie dodajemy swoje spostrzeżenia i staramy się dzielić swoimi uwagami :) uważam, że musimy dawać z siebie wszystko a robienie tylko i wyłącznie planu może nie wystarczyć :( naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem :) najważniejsze by nie odpuścić :) dzięki wielkie jeżeli uważasz że motywujemy Cię do ćwiczeń :) ja mam dokładnie tak samo :) duch współzawodnictwa jest ogromnym motywatorem a ludzie, którzy Cię wspierają w tym co robisz są jeszcze cenniejsi :)

      Delete